Gruzja, nie Georgia!!!

Władze Gruzji nieświadomie wyrządzają krzywdę prestiżowi swej ojczyzny apelując do różnych krajów świata o zastąpienie używanej w nich dotąd tradycyjnej nazwy (o ile nawiązuje ona do rosyjskiej nazwy Gruzija) nazwą anglosaską: Georgia. Pomijając już groźbę dwuznaczności (tak samo brzmi nazwa jednego ze stanów USA), spójrzmy na sprawę od strony historycznej: nazwaGruzja wcale nie jest rosyjska (a to właśnie stanowi punkt wyjścia niefortunnego pomysłu co do ewentualnej zmiany), lecz najprawdopodobniej stanowi kontynuację starożytnej nazwy Iberii, państwa leżącego na wschodzie kraju, o którym mowa (na zachodzie była Kolchida). Ormianie w starożytności określali go terminem Wirk (dziś na Gruzję mówią: Wrastan), a po persku „Gruzin” to Gordżi (dawniej: Gurdżi lub Gurzi).

Oczekiwanie zmiany nazwy jakiegoś kraju ma sens, jeśli zmiana następuje w NIM SAMYM. Tak np. było w Persji, której władze przyjęły w 1935 roku nazwę: Iran. Tymczasem w SAMEJ GRUZJI nic się od wieków nie zmienia: Gruzini w swoim języku nazywają ten kraj: Sa-kartwel-o a samych siebie nazywają (w liczbie pojedynczej) Kartwel-i. Oczekując „wymazania” nazwy kojarzącej się z brzmieniem rosyjskiej (i starszej niż okres ZSRR) nazwy typu Gruzja władze tego kraju postępują w sposób, który można by przyrównać do niewyobrażalnego żądania władz niemieckich, by np. Polacy na ich kraj zaczęli mówić Germania (bo podobnie mówią Anglicy i Amerykanie!). Przecież to jest absurd. Można by jeszcze zrozumieć prośbę o przyjęcie formy nawiązującej do rodzimej, oryginalnej nazwy gruzińskiej. Nie mam nic przeciwko wprowadzeniu do języka polskiego nazwy: Kartwelia. Ale lansowanie nazwy Georgia przypomina mi nieudane próby narzucenia nam przez władze afrykańskiego państwa, które w Polsce nadal określamy polskim terminem tradycyjnym: Wybrzeże Kości Słoniowej, nazwy francuskiej Côte d’Ivoire. Niektóre państwa europejskie w ramach poprawności politycznej ugięły się i wprowadziły nazwę francuską, ale Polska na szczęście tego nie zrobiła.

Jeszcze jedna sprawa: przecież stara nazwa świadczy o starych kontaktach, a to jest pewna wartość, na której można budować konstruowanie dobrych relacji między różnymi krajami. Jeśli np. Ormianie oficjalnie określają Polskę terminem Lehastan, to ja się z tego bardzo cieszę. Nazwa Lehastan powstała bardzo dawno temu, a więc nasze kraje i narody są „starymi przyjaciółmi”. Jeśli natomiast Azerbejdżanie mówią na Polskę Polsza, bo dopiero od Rosjan się dowiedzieli o istnieniu naszego kraju, to wprawdzie mniej mi się to podoba, ale nie robię problemu i nie wyobrażam sobie żądania od Azerbejdżan, by koniecznie mówili w swym języku:Polska (a tym bardziej nie: Poland, na znak „nowych czasów”).

prof. dr hab. Andrzej Pisowicz